Sędzia prowadziła sprawę mojej nieletniej córki, w imieniu której odrzucałam spadek. Sprawa wydawała się prosta, trywialna i miała to być czysta formalność. Niestety! Moje zeznania były podważane, wyśmiewane i umniejszane. Kobieta była wyraźnie poirytowana moja niewiedzą, dotyczącą prawa spadkowego oraz szczegółów dotyczących samego spadku.przez cały czas trwania rozprawy(1,5h) czułam się jak osoba chcąca oszukać moje dziecko( w imieniu, którego występowałam) oraz samą sędzinę.Sędzia z koszmarów sennych! Anna Paszkowska |